piątek, 22 lutego 2013

Pudrowo mi..

Dziś o moim najnowszym odkryciu w kwestii kosmetycznej,  a mianowicie pudrze w kamieniu Rimmel Stay Matte.



Kosmetyk jest taki, jaki ma być. Używam odcienia 003 Peach Glow. Matuje bardzo porządnie, efekt trwa w moim przypadku do około 5-6 godzin, potem twarz lekko się błyszczy, ale nie na tyle, żeby od razu pudrować ponownie.
Puder kosztuje około 24zł, jest sprzedawany bez gąbeczki, więc trzeba sobie takową dokupić.
Jak dla mnie jest to świetny produkt. W odróżnieniu od, na przykład, pudru "matującego" Miss Sporty So Matte Perfect Stay, który oprócz znikomego matowienia, tworzył na twarzy plamy i przebarwienia, co dawało bardzo nieestetyczny wygląd. Jak źle rozsmarowany samoopalacz.. 
W przypadku Rimmela efekt jest zadowalający, obecnie używam w połączeniu z podkładem Match Perfection, aczkolwiek w przypadku tego fluidu, nie jestem w 100% przekonana. Trochę za słabo kryje i lekko wysusza skórę twarzy. Nadal szukam ideału, którym dotychczas był Lirene Anti Age, ale po ostatnio zużytym opakowaniu, jestem trochę rozczarowana. Tak więc sięgnęłam po Match'a, a co następne- czas pokaże.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz