czwartek, 7 lutego 2013

Khadi- zaczynamy

Olejek Khadi to zapewne jeden z hitów ostatniego roku. Każdy blog poświęca mu swoje 5 minut, masa dziewczyn ma już swoje opinie, niektóre są w trakcie, a niektóre (jak ja) dopiero zaczynają z nim przygodę.
Olejek zamówiłam pod wpływem bardzo pozytywnych opinii z wyżej wspomnianych blogów tzw. urodowych, gdzie oprócz rzetelnych relacji z użycia, można obejrzeć zdjęcia "przed i po", na których widać naprawdę godne uwagi efekty. Włosy rosną szybciej, mniej wypadają, błyszczą pięknie. Czyli nic tylko kupować i wcierać, masować!!
Olejek zakupiłam na Allegro, dotarł wczoraj i wczoraj też dokonałam pierwszego natarcia-wtarcia. Zapach- koszmarny. Taki ciężki, oleisty, jak olej do smażenia frytek. Wiem,wiem, to przecież JEST olejek, i to rodem z Indii, gdzie wszystkie jest korzenne i oleiste w zapachu i smaku, ale na moje europejskie nozdrza to zbyt intensywne i nawet lekko otumaniające. Rozbolała mnie głowa, potem ból minął, ale nie był to miły pierwszy raz.
Jakie są moje włosy? Ciemno rude, kasztanowe. Są dość długie, do połowy pleców, zapuszczam i mam zamiar osiągnąć długość do 3/4 pleców, czyli jeszcze z 8cm tak na oko. A jeśli długie włosy to tylko zdrowe włosy, tak więc stąd mój pomysł na kurację Khadi'm.
Włosy mam farbowane 100-krotnie, rozjaśniane na blond 2-krotnie (największy błąd, ale raz się żyje, każda chce być na chwilę blondynką. Wymęczona wszystkimi dostępnymi na rynku farbami, od dłuższego czasu najbardziej lubiące farby Joanna Multi Cream Color, odcienie albo kasztanowy brąz albo orzechowy brąz.







Obie farby fantastyczne, włosy są po nich miękkie, błyszczące, aksamitne. Za cenę 8,99zł otrzymuję naprawdę dobrą jakość.


Od paru tygodni marzy mi się rudość, nie taka marchewa, ale coś na kształt zgaszonego rudego brązu. Jak poniżej (taka śliczna dziewczyna z niej była, a teraz...)



Niestety, włosy ostatnią głowy się nie trzymają, zaczęły wypadać. Nie wiem, czy to może w związku z zimą i noszeniem czapek, suchym powietrzem w mieszkaniu, nie wiem, mam nadzieję że to przejściowe i min. po Khadi'm to wypadanie minie.
Od wewnątrz także pomagam, włososm, łykając suplement diety Oeparol Femina. Dwa razy dziennie, najlepiej podczas posiłku.
To moja druga sesja z tym preparatem, wcześniej łykałam go przez pół roku, następnie przerwa i teraz powrót. Nie wiem, czy odniósł jakieś spektakularne skutki na moim ciele/ włosach, ale na pewno wzmocnił odporność i zrobił dużo dobrego. Same już kwasy Omega są niezwykle cenne dla naszego zdrowia, tak więc myślę że warto.

Tak więc moja przygoda z Khadim rozpoczęta, nie wiem czy wytrzymam ten zapaszek-śmierdziaszek, mam nadzieję, że nos się uodporni. No i będą efekty. O czym także na bieżąco.

Miłego dnia.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz