sobota, 9 marca 2013

Aktualizacja do "Intrygi małżeńskiej"

A jednak, miałam nosa. We wcześniejszym poście na temat tej książki, byłam w połowie jej czytania, pisałam, że mam nadzieję na ciekawszy zwrot w akcji. I tak też się stało. Od mniej więcej połowy, fabuła rozkręciła się, coś zaczęło się dziać i bardzo szybko dotarłam do końca.
Czy polecam tę książkę? Pewnie tak. Żeby wyrobić sobie opinię. Ja osobiście zakupiłam ją po artykule w Newsweeku, gdzie zaprezentowano wywiad z autorem. Ciekawy facet, pomyślałam. Na pewno ciekawie pisze. 
Ogólnie rzecz ujmując- książka jak dla mnie o odcieniu psychologiczno-socjologicznym. Główni bohaterowie- Medeline, Leonard i Mitchell, uwikłani są we wzajemne damsko-męskie relacje, przeplatane wątkami religijnymi, depresją maniakalną jednego z bohaterów i odwiecznym wyborem między głosem serca i rozsądkiem, jeśli chodzi o kwestię wyboru życiowego partnera. Jest trochę erotyki, dużo o literaturze, trochę opisów Nowego Jorku i Indii, w tym Kalkuty i Matki Teresy. Brzmi ciekawie, prawda?
Nie wiem, czy kupiłabym tą książkę koleżance na urodziny, bałabym się jej rozczarowania. Mimo to cieszę się, że mam ją półce. teraz kolej na Charlotte Link, za którą chodzą moje myśli i chodzą..

Życzę udanego weekendu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz